Błąd dyspozytorki CPR przyczyną śmierci 83-latki?
Rodzina domaga się sprawiedliwości.
Jak informuje Radio Elka, do tragedii doszło w październiku 2020 roku. Lecz rodzina dopiero teraz zgłosiła sprawę na policję.
Do 83-letniej mieszkanki gminy Krzywiń, dwukrotnie była wzywana karetka pogotowia. Jednak dyspozytorka Centrum Powiadamiania Ratunkowego w obu przypadkach odmówiła przysłania ratowników medycznych, twierdząc, że jeśli jest kontakt z kobietą, nie ma podstaw do interwencji Pogotowia.
83-latka chorowała na cukrzycę i miażdżycę. Pewnej nocy bardzo źle się poczuła i często chodziła do toalety. Jej mąż, z którym mieszkała, wykonał pierwszy telefon pod numer 112 o godzinie 5:00.
Dyspozytorka odmówiła przysłania pomocy tłumacząc się wyżej opisaną przyczyną.
Kobieta czuła się coraz gorzej, coraz trudniej było się z nią porozumieć, do tego doszły zmiany na skórze. W związku z tym, mąż zmarłej zadzwonił po raz kolejny na infolinię 112 o godzinie 7:00. Znów usłyszał odpowiedź odmowną.. Próbę ponowił syn kobiety. Dodzwonił się do tej samej dyspozytorki, według której, nawet, jeśli kontakt z kobietą jest ograniczony, nie ma podstaw do wysłania pogotowia
Dopiero po godzinie 10:00 udało się skontaktować z lekarzem rodzinnym, który po usłyszeniu objawów, od razu rozpoznał hiperglikemię. Kazał natychmiast wezwać karetkę. Jednak, gdy usłyszał o wcześniejszych próbach, polecił zadzwonić pod numer 999.
– Karetka przyjechała, ale jak zobaczyli mamę to powiedzieli, że stan jest krytyczny. Na drugi dzień rano, koło godz. 9.00 mama zmarła w kościańskim szpitalu. Stwierdziliśmy, że nie możemy tak tej sprawy zostawić. Gdyby ta pomoc przyszła niezwłocznie być może byłaby szansa na uratowanie życia. Długo się zastanawialiśmy co zrobić, aż w końcu zgłosiliśmy sprawę na policję o nieumyślne spowodowanie śmierci. Walczymy o to, aby nikogo więcej taka sytuacja nie spotkała – mówi syn zmarłej mieszkanki gminy Krzywiń.
Sprawa trafiła do leszczyńskiej prokuratury i jest obecnie badana pod kątem narażenia zdrowia i życia przez osoby, na których ciążył obowiązek opieki nad pokrzywdzoną, czyli dyspozytora z CPR oraz osoby sprawujące nad nią opiekę medyczną.
– Wykonano szereg czynności procesowych, przesłuchano świadków, uzyskano dość szeroką dokumentację medyczną i aktualnie jesteśmy na etapie uzyskania możliwości opiniowania przez biegłych z zakładu medycyny sądowej – powiedział nam Przemysław Grześkowiak, szef Prokuratury Rejonowej w Lesznie.
Sprawa jest oceniana przez biegłych pod kątem prawidłowości działań medycznych, następnie, podjęta zostanie decyzja o postawieniu zarzutów oraz skierowaniu sprawy do sądu lub też umorzeniu postępowania.
– Tak tej sprawy nie zostawimy – mówi syn zmarłej.
Rodzina dąży przede wszystkim do tego, by nikogo więcej nie spotkała podobna sytuacja.