3 maja, 2024
AktualnościKontaktKulturaNa sygnalePomoc

Gasił niejeden pożar – teraz próbuje ugasić swój, ten najtrudniejszy… Strażak potrzebuje pomocy

Norek, bo tak nazywany jest wśród najbliższych, to wspaniały mąż, ojciec, przyjaciel. Zawsze chętny i gotowy do pomocy innym. Zawodowy strażak, który gasił niejeden pożar – teraz próbuje ugasić swój, ten najtrudniejszy… 

Zaczęło się niepozornie, kilka tygodni po ślubie w 2019 roku. Żona Ola zauważyła, że Artur bardzo schudł. Po namowach zgłosił się do lekarza. Diagnoza była krótka i niezbyt groźna – zapalenie wyrostka robaczkowego. Lekarze zalecili antybiotykoterapię i miało być po problemie. Faktycznie, wydawałoby się, że nastąpiła poprawa. Artur wrócił na służbę w Państwowej Straży Pożarnej w Świebodzinie, a w styczniu 2021 roku powitał na świecie swoją ukochaną córeczkę Mariannę. Niestety, szczęście rodziny nie trwało długo… 

Już we wrześniu stan zdrowia Artura bardzo się pogorszył, dlatego postanowił rozpocząć ponowne badania. W listopadzie lekarze oznajmili, że w miejscu w którym uważano, że było zapalenie wyrostka, jest kilkucentymetrowy guz. Zdecydowano, że to guz zapalny i operację wycięcia go, zaplanowano na początek 2022 roku.

Martwiliśmy się, zdrowiem Artura, jednak wierzyliśmy, że wszystko będzie dobrze, a jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Dopiero w styczniu lekarze zobaczyli, z czym tak naprawdę mają do czynienia, a diagnoza, którą wtedy otrzymaliśmy, brzmiała bardzo drastycznie i rozbiła nasze serca na milion kawałków: “Na jelicie grubym Artur ma ogromnego, 10- centymetrowego guza nowotworowego z naciekami do otrzewnej.”

Rak? Nacieki do otrzewnej? To wszystko brzmiało jak koszmar… Medycy nie podjęli się usunięcia guza, a tym samym operacja została przerwana. Szukaliśmy pomocy wszędzie. W listopadzie nadzieja pojawiła się u Profesora, który podjął się próby usunięcia guza. Niestety, historia się powtórzyła… Mimo doświadczenia lekarza guz okazał się silniejszy. Operacja się nie udała. Nadzieja zgasła…

Mimo wielu konsultacji w Polsce, z najlepszymi specjalistami w dziedzinie chorób nowotworowych, nikt nie daje Arturowi szans na wyleczenie. Pozostaje tylko chemia paliatywna…

Artur ma 34 lata, żonę i 2-letnią córeczkę. Ma pasję i marzenia. Kocha swoją pracę, pomaganie ludziom traktuje jako swoją życiową misję. Jest strażakiem z zamiłowania. Nie bał się walczyć z ogniem, pomagał w niejednym wypadku. Z racji swojego zawodu, zawsze dbał o zdrowie. Prowadził zdrowy tryb życia i uprawiał sporty. Nie może pokonać go nowotwór!

Choć dla Artura to trudny czas, to wie, ż enie może się poddać. Ma dla kogo ŻYĆ! Od roku walczy, jest zdeterminowany. Chce wrócić do swojego normalnego życia, do służby, by ratować innych, zaopiekować się swoją żoną Olą i córeczką Marianką. Jednak teraz to on potrzebuje pomocy!

Znaleźliśmy szansę na leczenie w Klinice w Kolonii w Niemczech. Jest to immunoterapia przeciwnowotworowa. Wykorzystuje i wzmacnia własny system obronny pacjenta w walce z rakiem i trwale aktywuje układ odpornościowy przeciwko noworosnącym komórkom nowotworowym. Jest to terapia, która wspiera leczenie chemioterapią.

Czekamy na kosztorys z kliniki, jednak już teraz wiemy, że koszty takiego leczenia przekroczą możliwości finansowe rodziny, przyjaciół i znajomych. Dlatego jesteśmy tu, by prosić Was o pomoc w tej niezwykle ciężkiej walce!

Nie możemy stracić Artura, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by go uratować!

Najbliżsi

Link do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/artur-nowaczyk

Źródło: Wielkopolska Na Sygnale 112