23 listopada, 2024
AktualnościKulturaPomocSport

Morsowanie dla Wiktorka (ZDJĘCIA)

Sporo osób pojawiło się wczoraj w Nowym Dębcu, by wspólnie wejść do wody. Mikołajkowe morsowanie było okazją, by pomóc małemu Wiktorkowi.

Mikołajkowe Morsowanie w Nowym Dębcu stało się już tradycją. W tym roku wydarzenie zorganizowano na rzecz Wiktora Ratajczaka, młodego bohatera walczącego z poważną chorobą nowotworową. Mimo brzydkiej, deszczowej pogody, na plaży zjawiło się mnóstwo osób. Na szczęście w momencie rozpoczęcia deszcz ustał, a potem nieśmiało zaczęło wyglądać nawet słońce. Zjawiły się kluby morsów z Kościana, Krzywinia, Grodziska Wielkopolskiego, Stęszewa, Poznania oraz innych miejscowości.
Na miejscu panowała niezwykła atmosfera, podkreślona mikołajkowymi strojami wielu uczestników. Wejście do wody poprzedziła wspólna rozgrzewka. Do zimnej wody weszło kilkadziesiąt osób. Organizatorzy zadali sobie wiele trudu, by uczestnicy wydarzenia mogli cieszyć się nie tylko morsowaniem, ale i dodatkowymi atrakcjami. Mobilna sauna, jacuzzi, a także fotobudka 360 stopni – wszystko to przyciągało tłumy. Odbył się konkurs na najlepsze przebranie, zakupić można było domowe ciasta i ciepły posiłek, a atmosferę dopełniała świąteczna muzyka. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwali strażacy z OSP Krzywiń i ratownicy.

– Jestem w szoku. Nie myślałam, że tyle ludzi morsuje, że jest to tak popularne. Daje to nadzieję, na dobry wynik zbiórki. Klub Morsów ze Stęszewa przekazał już 500 zł. Widać, że ludzie są bardzo hojni, a puszki się zapełniają. Potrzebna kwota zmienia się bardzo szybko. W tym momencie do zebrania jest jeszcze niestety milion złotych. Samopoczucie Wiktorka też jest bardzo różne. Są dni, że czuje się dobrze, ale są też takie, w których jest bardzo osłabiony. Jest też podatny na infekcje, dlatego trudno powiedzieć, jak to jest w tej chwili – mówi Katarzyna Szczerbal, pełnomocnik zbiórki dla Wiktorka. Jak dodaje, najnowsze szacunki wskazują, że leczenie kosztować będzie około 800 tysięcy złotych, ale każda kolejna wizyta w szpitalu bardzo wiele kosztuje, więc potrzebna kwota cały czas rośnie. Zachęca więc do pomocy.

Tekst, foto: Piotr Pewiński/eKościan.eu